Prezes Zarządu
Kamil Skitek
Postanowiłem utworzyć to stowarzyszenie, aby pomóc innym uwierzyć w siebie i w swoje możliwości.
Więcej o mnie?
Zapraszam na podstronę: https://wojownicyzycia.pl/zarzad/
e-mail:kontakt@wojownicyzycia.pl
Poznaj członków Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym “Wojownicy Życia“, bez których to stowarzyszenie nie mogłoby istnieć. Każdy z nich jest wyjątkowy.
Postanowiłem utworzyć to stowarzyszenie, aby pomóc innym uwierzyć w siebie i w swoje możliwości.
Więcej o mnie?
Zapraszam na podstronę: https://wojownicyzycia.pl/zarzad/
e-mail:kontakt@wojownicyzycia.pl
Działam w zarządzie i w samym stowarzyszeniu dlatego, że chcę pokazać innym osobom niepełnosprawnym, że jeżeli ma się marzenia, to trzeba o nie walczyć.
Więcej o mnie?
Zapraszam na podstronę: https://wojownicyzycia.pl/zarzad/
Nie możemy ludzi z niepełnosprawnościami zostawić samym sobie
Więcej o mnie?
Zapraszam na podstronę: https://wojownicyzycia.pl/zarzad/
Mam na imię Adrianna. Urodziłam się w 1999 roku. Jestem osobą niepełnosprawną z czterokończynowym porażeniem dziecięcym. Zmagam się z tym schorzeniem od urodzenia. Dorastając, doszłam do wniosku, że moja choroba to tylko część mojego życia i mogę realizować siebie, rozwijać swoje umiejętności i zainteresowania.
Pasjonuje mnie psychologia. Nagrywam filmy, w których dzielę się swoim zdaniem na tematy nurtujące każdego z nas. Wraz z moimi rówieśnikami organizuję spotkania, których głównym tematem jest prawo do życia każdego człowieka.
W wolnym czasie piszę. Już w podstawówce zapisywałam pamiętniki, chętnie podejmowałam się pisania wypracowań. Na etapie gimnazjum rozpoczęłam naukę w szkole, która jest przystosowana do osób niepełnosprawnych. Rozwijałam tam umiejętność pisania poprzez uczestnictwo w kole dziennikarskim. Obecnie kontynuuję naukę w szkole policealnej o profilu technik administracji.
W 2020 roku udało mi się zrealizować moje największe cele – wydałam trzy książki. Przyznam szczerze, że długo zajęło mi podjęcie decyzji dotyczącej tego przedsięwzięcia, ponieważ bałam się reakcji innych ludzi. Często słyszałam od innych, że to skok na głęboką wodę. W końcu po 5 latach przeszłam od słów do czynów i spełniłam swoje marzenia.
Moje dzieciństwo i teraźniejszość uświadomiło mi, że najważniejsze w życiu jest to, aby się nie poddawać, dążyć do samorealizacji. Nieważne, czy jesteśmy zdrowi, czy niepełnosprawni. Ważne jest to, że realizujemy swoje pasje, dążymy do niezależności i samodzielności. Każdy niepełnosprawny ma takie same prawa i nie możemy pozwalać, aby nas dyskryminowano, poniżano i odbierano nam najważniejsze z praw – życie. Wszyscy jesteśmy tacy sami bez wyjątku!
W 2021 roku w moje urodziny, 16 grudnia w sieci pojawiła się moja autobiografia.
– Adrianna Kacińska – Członek Stowarzyszenia Wojownicy Życia
Serdecznie zapraszamy do przeczytania książek Adrianny (dwie z nich są napisane pod jej pseudonimem)!
Wprost przed siebie. Zbiór opowiadań i autorefleksji.https://virtualo.pl/…/wprost-przed-siebie-zbior…/…
29 aspektów życia. Spojrzenie młodej kobiety.https://virtualo.pl/…/29-aspektow-zycia-spojrzenie…/…
Wybrane zagadnienia z zakresu psychologii ogólnej i klinicznej. Praca w oparciu o własne obserwacje.https://virtualo.pl/…/wybrane-zagadnienia-z-zakresu…/…
Jestem, żyję, istnieję – autobiografia. Historia kobiety, która przeżyła aborcję. https://virtualo.pl/ebook/jestem-zyje-istnieje-autobiografia-historia-kobiety-ktora-przezyla-aborcje-i359139/
Jestem Karina. Od dziecka choruję na dziecięce porażenie mózgowe. Pomimo schorzenia i ograniczeń, jakie spotykają mnie w codziennym życiu, staram się udowadniać samej sobie, że jeśli jest się wystarczająco zdeterminowanym, można zrobić wszystko. Czasami nie było łatwo.
Pomocna była mi szkoła średnia z przystosowaniem dla osób niepełnosprawnych, do której poszłam. To tam nauczyłam się wierzyć w siebie i widzieć, że jestem normalną dziewczyną, a nie cieniem, którego nikt nie widzi.
Z czasem zaczęłam być pewniejsza siebie, bardziej otwarta na znajomości. Przestałam się obawiać, że ktoś mnie wyśmieje. Zaczęłam wierzyć, że pomimo swojej niepełnosprawności mogę wiele. Codziennie stawiałam sobie wyzwania do pokonania. W ten oto sposób nauczyłam się robić na szydełku i haftować. Na początku było to bardzo ciężkie zadanie, bo moje ręce w ogóle nie chciały ze mną współpracować. Moja babcia mówiła mi, że nie dam rady. Na przekór wszystkiemu chciałam udowodnić, że jednak radę dam. Zajęło mi to sporo czasu, ale się udało. Pokazałam, że każdą przeszkodę da się pokonać, jeżeli się bardzo tego chce.
Dołączyłam do Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym “Wojownicy Życia”, aby pokazać innym, że pomimo swojej niepełnosprawności możemy dokonać tyle samo co sprawne osoby. Tylko na swój własny sposób.
– Karina – Członek Stowarzyszenia “Wojownicy Życia”
Link do moich prac na szydełku: https://www.facebook.com/magiczneszydelkokariny/
Nazywam się Adamczewski Mikołaj. Mam 26 lat, mieszkam w Wągrowcu, miejscowości położonej niedaleko Poznania. Ukończyłem szkołę średnią z tytułem technika informatyka. Obecnie pracuję w rodzinnym sklepie z branży rowerowej, gdzie zajmuję się sprawami biurowymi oraz IT.
Od dziecka zmagam się z czterokończynowym porażeniem mózgowym, jednakże mam to szczęście, że dzięki wsparciu najbliższych osób oraz pracy fizjoterapeutów funkcjonuję samodzielnie i cieszę się niemal pełną niezależnością.
W czasach szkolnych bardzo chętnie angażowałem się w rożnego rodzaju sprawy społeczne i akcje charytatywne. Miałem okazję zostać jednym z ambasadorów kampanii „Drugie Życie” promującej transplantacje, czy też reprezentować szkołę jako radny I kadencji Młodzieżowej Rady Miejskiej w Wągrowcu (od 2012 do 2014 r.).
Pasjonuje mnie sport. Uwielbiam aktywnie spędzać czas biegając, czy też ćwicząc na siłowni pod okiem trenera. Jestem aktywnym kibicem Kolejorza. Zamiłowany w piłce nożnej, postanowiłem wspierać różne inicjatywy kibicowskie, takie jak „Wiara Powstańcom”. Brałem również udział w wyjazdach, mających na celu wsparcie humanitarne dla Polaków na Litwie, Ukrainie i Rumunii.
Kieruję się w życiu maksymą „per aspera ad astra”, czyli „przez trudy do gwiazd”.
Nazywam się Łukasz. Pochodzę z małej wioski o wdzięcznej nazwie Stopnica, znajdującej się w okolicach Buska-Zdroju. Od urodzenia cierpię na przepuklinę opono-rdzeniową, poruszam się na wózku. Mój stan po urodzeniu lekarze oceniali jako krytyczny i nie dawali mi dużych szans na przeżycie. Bóg przewidział dla mnie jednak inną przyszłość
Wychowywałem się na terenach wiejskich, na których moi rodzice prowadzą własne gospodarstwo rolne. Od najmłodszych lat interesowałem się techniką rolniczą. W trzeciej klasie gimnazjum, podczas przygotowań do testu gimnazjalnego, postawiony przed wyborem dalszej drogi kształcenia zdecydowałem, że chciałbym powiązać pasję z kreowaniem własnej kariery zawodowej.
Niestety, moje starania w dostaniu się do technikum rolniczego zakończyły się niepowodzeniem. Podczas pobytu w szpitalu wychowawczyni opowiedziała mi o działającym niedaleko Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Busku Zdroju. Po wakacjach podjąłem tam naukę. Wybór ten okazał się jednym z przełomowych w moim życiu, gdyż poznałem tam wiele życzliwych osób i zyskałem wielu prawdziwych przyjaciół. Otworzyły się też przede mną nowe możliwości.
Zacząłem wykazywać się w sporcie. Ćwiczyłem pod okiem mojego nauczyciela Jerzego Płonki, będącego trenerem klubu START Kielce. Zawodnikiem tego klubu jestem do dziś. Już na początku mojej kariery sportowej zacząłem zdobywać medale na arenie ogólnopolskiej – zarówno w zawodach lekkoatletycznych, jak i wyciskaniu sztangi leżąc. W zawodach tej drugiej dyscypliny startowałem z kolei z klubu START Tarnów. Gdy zdiagnozowano u mnie padaczkę, niespodziewanie musiałem porzucić podnoszenie ciężarów. Pozostałem jednak przy lekkoatletyce.
W szkole skupiałem się na nauce i rozwijaniu swojej pasji. Pojawiła się możliwość odbycia praktyki w firmie produkującej oraz sprzedającej własne maszyny rolnicze ,,P.P.U.H. DEXWAL”. Okres pobytu w ośrodku był czasem wzmożonej, często samodzielnej nauki do egzaminu dojrzałości. Mimo przeciwności losu udało mi się uzyskać zamierzony cel, jakim było zdanie matury i dostanie się na wymarzone studia.
Przed rozpoczęciem zajęć na uczelni powstało u mnie wiele obaw. W wakacje, poprzedzające pierwszy semestr studiów, poddałem się operacji prostowania nóg. Druty i założony gips utrudniały mi poruszanie się. Musiałem więc zmierzyć się z nowymi trudnościami. Wola walki zwyciężyła.
Mimo krótkiego okresu stacjonarnej nauki udało mi się szybko zyskać sympatię studentów, wykładowców, władz uczelni oraz pracowników akademika, którym zawsze będę wdzięczny za okazywaną pomoc i wsparcie.
Łukasz Woźniak – Członek Stowarzyszenia Wojownicy Życia